wtorek, 12 lipca 2011

Finnmark, czyli bardzo północna Norwegia :-)

Niedługo (może jutro?) Lofoty. Dziś w nocy wypływamy spotkać wieloryby :-)
W nocy - brzmi dumnie ;-). Wciąż jesteśmy za kołem podbiegunowym i słońce towarzyszy nam przez 24 godziny na dobę. Niestety tylko teoretycznie - od paru dni pełne zachmurzenie i nierzadko większy lub mniejszy deszcz. Namiot na granicy wytrzymałości. Dziś jednak się przejaśnia i noc zapowiada się przynajmniej sucha ;-).

Ale wracając kilkaset km na północ i kilka dni do tyłu - kolejna porcja norweskich zapisków...

Po ujściu Tany, ruszyliśmy wąską i krętą "międzynarodówką" E6 w kierunku Alty.  Droga bardzo malownicza - wiodła nas poprzez góry i stawy, co pewien czas zahaczając o kolejny fiord...





Porzuciliśmy pomysł dotarcia do najdalej wysuniętej na północ latarni w Gamviku i wybraliśmy mniejszy, ale chyba bardziej malowniczy półwysep nad fiordem Porsanger.





Tutaj też rozbiliśmy swój namiot. Na plaży znaleźliśmy piękne muszle, skorupy krabów królewskich,


wodorosty,


arktyczne roślinki i dużą ilość komarów ;-).


Następnego dnia zamiast odbić na Nord Cap, to jak mawia pieśń "Kiedy szlakiem ku północy przemierzają hufce ludne, ja podnoszę dumnie głowę i odjeżdżam na południe" - udaliśmy się w głąb lądu, do dwóch saamskich miejscowości - Karasjok ( z siedzibą saamskiego parlamentu) i Kautekeino.


Niestety piątek po południu jest czasem, kiedy Norwedzy już mają weekend - wszystko było pozamykane, oprócz muzeum kultury Saamów w Karasjok (ale lepsze widzieliśmy w fińskim Inari i w Warangebotn na Warangerze).


Droga pomiędzy Karasjoik i Katekeino- mało ciekawa - lasy, komary, komary, lasy - tak trochę po fińsku ;-) wszak i granica blisko...
Dużo ciekawsza okazała się droga z Kautekeino do Alty - wzdłuż rwącej rzeki, masywnych gór, skał i mgieł... cudownych mgieł! To były nasze pierwsze mgły podczas tej wyprawy.





Alta - upał ponad 30 stopni i wspaniałe muzeum rytów naskalnych - 3km trasa od skał do skał.... i to w pięknym krajobrazie tuż nad fiordem... szkoda tylko, że tak gorąco....





Za ciepło... ruszyliśmy w kierunku Tromso i Alp Lyngen i od razu zrobiło się chłodniej....



I tak jest do dzisiaj ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz